W Londynie dochodziła godzina 14:00. Wietrzny grudniowy dzień nie sprzyjał długim spacerom po brytyjskiej stolicy. Milord i Milady kierowali się w okolicę Old Spitafileds Market z dawno zaplanowaną wizytą w St. John Bread and Wine.
wątróbka
Szczęśliwego Nowego z Ed Red!
Od Sylwestra minęło już dziesięć dni. Kac mi przeszedł, A. wróciła za kanał La Manche. Przyszedł więc czas, abym złożył wam wszystkim noworoczne życzenia, a przy okazji uraczył recenzją typu premium. Zwykle staram się pisać tutaj o lokalach, które możecie odwiedzić nie nadwyrężając swojego portfela. Tym razem będzie trochę drożej, choć też bez przesady. Ed…