Chicken Palak. O kuchni indyjskiej po raz pierwszy

Szpinak. Będę oryginalny, bo zawsze go lubiłem. Smakował mi nawet w postaci tej brunatnej papki, jak do dziś serwowany jest np. w Barze Żaczek przy Czarnowiejskiej (skądinąd – ciekawe miejsce). Krążyły o nim legendy, a następnie nawet legendy o legendach. Najpierw twierdzono, że szpinak jest niebywale zdrowym płodem rolnym, o nieprzyzwoicie wysokiej zawartości żelaza. To…

Walentynkowe reminiscencje

Zadziwiające jak jedno święto, które dodatkowo nie łączy się z permanentnym utrudnianiem ludziom życia i zamykaniem supermarketów, potrafi podzielić społeczeństwo. Z jednej strony mamy frakcje różowych, którzy walentynki przedkładają nad wszelkie inne możliwe okazje. To oni powodują, że witryny w galeriach handlowych przesycone są różem. To oni winni są ramówki TVP, w której nie można…

Chowder, czyli epilog Wigilii

Podejście A. do ryb można w skrócie określić mianem „sceptyczny entuzjazm”. Wiecie, to trochę jak z francuskimi samochodami: niby fajne, podobają się, pojeździlibyśmy, ale niech je kupuje kto inny. Ze zrozumieniem przyjąłem więc jej przerażenie, kiedy zobaczyła to, co ostatnio zagościło w naszej kuchni.

Czysta forma Pod Wawelem

Zacznijmy od krótkiego odświeżenia wiadomości z lekcji języka polskiego. Przekonany jestem, że większość informacji, które szacowna gawiedź zdobyła w najróżniejszych szkołach już dawno powędrowała w czeluść zapomnienia. Zgodnie z teorią czystej formy – w mojej, mocno uproszczonej wykładni – sztuka winna skupiać się na wywoływaniu przeżyć metafizycznych u odbiorcy. Co za tym idzie, treść nie…

Debiut roku na Świętego Wawrzyńca

Jeśli chodzi o rzeczoną kulinarną bezpretensjonalność, w Polsce nie jest najlepiej. „Domowe pierogi”, „Bigos jak u mamy” czy „Żurek tradycyjny” w cenie od 20 zł za porcję aż się proszą, aby wylądować na głowie tych, którzy takie pozycje wprowadzają do menu. U mamy zwykło się jeść dobrze i za darmo. W domu dobrze, dużo i…

Pokochać krowę w Love Krove?

O ile z krową, a jeszcze lepiej z wołowiną, skojarzenia mamy raczej pozytywne, o tyle z burgerami już niekoniecznie. Wszystko – a jakże – przez Amerykanów. To oni rozpropagowali świetne hamburgery, by równocześnie je zamordować. Szkoda, że nazwy burger zastrzec nie można, podobnie jak sera feta, oscypka czy innych produktów regionalnych. Uniknęlibyśmy wówczas nieporozumień przy…