Krakus w podróży: Iran (przewodnik cz. 1)

„Gdzie?!”, „Nie boicie się?”, „Co wy tam będziecie robić?” albo zwyczajnie, po swojsku: „Pop*** was?!”. To najczęściej powtarzające się pytania na wieść o planowanej wycieczce do Iranu. Faktycznie, destynacja wciąż jeszcze egzotyczna, choć bardziej dostępna, niżby się to mogło wydawać. Dla zainteresowanych krótki przewodnik po tym jak i po co wyjechać do Iranu.

ZIKiT, czyli krakowskie „Widmo”

Jest w Stołecznym Królewskim instytucja pod tytułem Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. To coś jak bondowska organizacja Widmo, tylko znacznie bardziej nieudolna. Jej głównym zadaniem jest uprzykrzanie życia mieszkańcom i marnowanie miejskich funduszy na projekty złe lub do niczego niepotrzebne.

Skandaliczna reklama biura podróży?

Stali bywalcy niebieskiego serwisu społecznościowego straszliwie się ostatnio uaktywnili. Nie, nie chodzi o zaangażowanie polityczne i krytykę dobrej zmiany, o której czytam i słucham już dobrze ponad rok. Tym razem społeczność aktywnych skupiła swoją uwagę na czymś równie szokującym, a mianowicie ofercie biura podróży.

Tydzień toskański w Pino

W Restauracja PINO​ trwa tydzień toskański. Codziennie zaserwują wam jedno z siedmiu dań tematycznych, a wy możecie głosować na ulubione, które zagości w menu na stałe. Ponieważ ów przybytek kiedyś już opisałem więc z czystym sumieniem skorzystałem z zaproszenia na kolację degustacyjną.

Kartka z podróży: POSH dzień w Londynie

„Posh” to jeden z tych terminów, który niepostrzeżenie zrobił ogromną karierę. Do Polski jeszcze nie dotarł, a co za tym idzie trudno go właściwie przetłumaczyć. Słownik grzmi, że „posh” to „wyszukany”, „wyjątkowy”, wytworny”, a przynajmniej do tych określeń mu najbliżej. O takim wyjątkowym (z różnych względów) dniu w Londynie będzie dzisiaj w kolejnej kartce z podróży.

Kac w krainie cholersterolu

Jest taki naród, który uważa, że cholesterol ma przed sobą kolosalną przyszłość. Ten naród ma kraj, gdzie piwo podaje się do śniadania, obiadu jak i kolacji. Kraj ten leży za naszą południową granicą i całkiem niedawno przeżyłem w nim kaca.

Co zjeść w Kambodży?

Drugą część relacji z wycieczki po Półwyspie Indochińskim opatrzyłem nieco prowokacyjnym zdjęciem. Po pierwsze trzeba walczyć o liczbę odsłon, a po drugie chciałem żeby było kontrowersyjnie, o co w obecnej sytuacji społecznej i politycznej coraz trudniej.

Jak jeść Sycylię? Część 1: Palermo

I znów trzeba się tłumaczyć. Tak, na ostatnie kilka tygodni blog uległ hibernacji. Tak, jestem leniem. Tak, nie miałem weny. Tak, byłem na wakacjach. Mam nadzieje, że tym razem trochę wam wynagrodzę tę posuchę. Przede wszystkim ukontentowani poczują się ci, którzy w najbliższym czasie wybierają się na Sycylię.