Przez ostatnie kilka dni, a nawet tygodni, toczyłem nierówną walkę z komputerem. Choć nie należę do informatycznych debili, to tym razem stopień zagmatwania kodu niniejszej strony przerósł moje skromne możliwości. Sięgnąłem jednak po pomoc i oto jestem znowu. Jak się pewnie domyślacie, zaległości mam co nie miara, bo błędy w kodzie i funkcjonowaniu bloga tylko…
Kraków zjada Warszawę: Gar Jakubiaka
Warszawa zrobiła się ostatnio jakby modna. Wszystko za sprawą rosnącego zainteresowania Powstaniem, które to zainteresowanie objawia się przede wszystkim kolejnymi superprodukcjami na dużym ekranie. Jak każdy mieszkaniec pępka świata odnoszę się do naszej stolicy z delikatną rezerwą. Wiadomo przecież, że swoją obecną pozycję zawdzięczają wyłącznie temu, że jeden Waza miał do Szwecji trochę za daleko.
Tahini, czyli kebab na krańcu świata
Dziś będzie krótko i trochę filmowo. Nie napiszę wam jednak, że Idę „przeziewałem”. Nie napiszę również, że film o 50 twarzach jest gorszy niż książka, o tych samych 50 twarzach. O nie! Napiszę o komediach, których ostatnimi czasy staram się unikać. Za wyjątkiem filmów francuskich (przede wszystkim Dany’ego Boona), niewiele komediowych produkcji do mnie bowiem…
Najlepszy street food w Krakowie?
Dziś będzie krótko, bez tych nudnawych wstępów, do których miewam tendencję. Opowiem wam o prawdopodobnie najlepszym food trucku w Krakowie i biję się w piersi, że robię to dopiero dziś. Andrus to fenomen, który powinien znać każdy mieszkaniec Krakowa, a poznać winien go również każdy przybywający turysta. To tu, siedząc na krawężniku, zjecie coś swojskiego,…
Twój Kucharz i tamtejsze skrajności
Kilka lat temu przytrafiło mi się przeżycie, które powszechnie nazywamy studiami. Pojęcie to nie oznacza oczywiście jedynie nauki. Studia to słowo znacznie bardziej pojemne, bo zwykle mieści się w nim sporo półlitrówek, porównywalna ilość tytoniu i kilka kobiet (bądź mężczyzn – w zależności od preferencji studenta bądź studentki). Zaszczyt mnie kopnął (nie powiem w co)…
Wyhoduj sobie potwora – krótki przewodnik po uprawie chili
Kończy się luty. Rolnicy strajkują, blokując Warszawę traktorami po 100 tys. złotych sztuka. Minister Sawicki gdzieś się schował, premier Piechociński wyszedł do mediów i uciekł, a ja właśnie w tym okresie rokrocznie odnajduję w sobie ukryte zdolności do uprawy roślin egzotycznych. Jeśli lubicie chili czytajcie dalej, jeśli nie lubicie też czytajcie, bo te małe złośliwe…
Londyńskie reminiscencje
Przyznam się, że dzisiejszy wpis ma charakter alibi. Ot, w ostatnich dniach nie często bywałem w miejskich jadłodajniach i nie gotowałem również potraw, które zwaliłyby was z nóg. Tak się dziwnie złożyło, że ów walentynkowy tydzień upłynął mi pod znakiem kupnego sushi i owoców morza, które testowałem z okazji azjatyckiego tygodnia w niemieckiej sieci sklepów…
Oriental Spoon i koreański lunch na Kleparzu
Jak pewnie zauważyliście miewam problemy z terminowością. Czasem miewam też kłopoty z punktualnością i bardzo się za to na siebie złoszczę. Jest to tym dziwniejsze, że moim ulubionym bohaterem literackim od zawsze był Phileas Fogg, a zwykle człowiek usiłuje się do ideałów upodabniać. Nic z tych rzeczy. Jedną z ofiar braku sumienności jest Oriental Spoon….
Londyn w wersji premium: Jamie Oliver’s Fifteen
Emigracja A. w znaczącym stopniu przyczyniła się do poszerzania moich horyzontów kulinarnych. Comiesięczne wycieczki do miasta mgły, podwójnych kranów i Kuby Rozpruwacza pozwalają cieszyć się kolejnymi odkryciami gastronomicznymi, a te czają się właściwie za każdym rogiem brytyjskiej stolicy. Ostatnio pisałem wam o gwiazdkowej restauracji Maze Gordona Ramsaya. Tym razem będzie o tym drugim, który równie…
YetzTu, czyli w Poznaniu
Czasem zdarza się tak, że trzeba jechać do Poznania. Wiecie, obserwujemy wtedy koziołki, kupujemy w Starym Browarze i oglądamy stadion, który przypomina gigantycznego pancernika. No dobra, wiem, że większość z was pewnie nigdy w Poznaniu nie była i nigdy nawet tego nie planowała. Autostrady bezpośredniej tam nie mamy, Pendolino jedzie tylko do Warszawy, a samolotem…