Tak to już jest w tym kraju, że jak tylko się szef odwróci to wypoczywamy. Niesiony przeczuciem (i awanturą, bo ponoć miałem do La Marsy iść z A., a poszedłem sam) wróciłem na Kalwaryjską. Oczom mym ukazał się… Tunezyjczyk i zupełnie inny lokal.
Kebab
La Marsa i arabskie żarcie
Jestem zdeklarowanym wielbicielem filmu „Operacja Samum”. Uważam, że to produkcja idealna. Jest Linda, jest Kondrat, jest Lubaszenko, jest Bregović, no i jest Pasikowski. Takie męskie kino, gdzie wątek romantyczny ograniczony został do sceny łóżkowej z pierwszych minut i nagiej dublerki Anny Korcz. A co to ma wspólnego z jedzeniem? Już tłumaczę.
W Turcji nieszczęśliwie zakochani
Polska krajem upadłym jest. Nie doceniamy dziczyzny z Wielkopolski, źle się odżywiamy (co niechybnie doprowadzi nas wszystkich przed oblicze kardiologa) i – o zgrozo! – nieszczęśliwie zakochaliśmy się w Turcji.
Debiut roku na Świętego Wawrzyńca
Jeśli chodzi o rzeczoną kulinarną bezpretensjonalność, w Polsce nie jest najlepiej. „Domowe pierogi”, „Bigos jak u mamy” czy „Żurek tradycyjny” w cenie od 20 zł za porcję aż się proszą, aby wylądować na głowie tych, którzy takie pozycje wprowadzają do menu. U mamy zwykło się jeść dobrze i za darmo. W domu dobrze, dużo i…