Przypadek sprawił, że już drugim tekstem (wcześniej rykoszetem, a teraz wprost) uderzyć muszę we własne miasto. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że w swojej „krakowskości” staram się być nieprzejednany. Tak, święcie wierzę w to, że – jak udowadniają Mieczysław Czuma i Leszek Mazan – pępek świata nazywa się Kraków.