Rzadko się zdarza, żebym przeczytał publicystykę stwierdzając w duchu „cholera, dobre!” (przekleństwo byłoby pewnie nieco bardziej soczyste, ale pozostańmy politycznie poprawni). Taka sytuacja zdarzyła mi się ostatnio, po krótkiej lekturze tekstu Łukasza Mordarskiego.
pizza
Odkrycie zimy: Pizza Napoletana da Vincenzo Pedone
Z dala od centrum znalazłem pizzerię. Byłem w niej dwukrotnie i z pewnością na tym nie poprzestanę. Na tym powinienem ten wpis zakończyć. Jeśli więcej osób dowie się o lokalu, firmowanym przez Włocha Vincenzo Pedone, to pewnie i o miejsce będzie ciężej i na zamówienie przyjdzie dłużej czekać. Ja natomiast chciałbym tę pizzę mieć tylko dla siebie.
Hedonistyczny kombinat w hotelu Forum
No i trafia się kolejna okazja do podsumowań. Opierając się ogólno-internetowym trendom postanowiłem ponownie zrezygnować z wpisów spod znaku „w 2015 roku było tak i tak”. Coś w ten deseń z pewnością w końcu się pojawi, ale tym razem na Nowy Rok przygotowałem dla was bombę. Będzie tym razem o niezbyt popularnym, niszowym lokalu Forum…
Plotki o Nolio zweryfikowane
Kiedyś modna była Zakładka, potem modny był Ed Red, a dziś modne jest Nolio. Był taki moment, w którym ta włoska restauracja, niczym Borys Szyc, chciała wyskoczyć z mojej lodówki. Nie mogłem pozostać obojętny na tak wielką ingerencję w mir domowy i wraz z A. udaliśmy się na kolację drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia.
Co zjeść w Kambodży?
Drugą część relacji z wycieczki po Półwyspie Indochińskim opatrzyłem nieco prowokacyjnym zdjęciem. Po pierwsze trzeba walczyć o liczbę odsłon, a po drugie chciałem żeby było kontrowersyjnie, o co w obecnej sytuacji społecznej i politycznej coraz trudniej.
Pino, czyli kosmopolityczny następca Roostera
Były kiedyś takie czasy, gdy za ekskluzywną uchodziła restauracja Rooster. Mieściła się na rogu Szczepańskiej i Jagiellońskiej, a męską klientelę przyciągała przede wszystkim quasi-amerykańskim menu i efektownie rozebranymi kelnerkami. Niedługo po otwarciu Roostera w mieście zaczęły krążyć legendy o tamtejszej rozpuście i degrengoladzie, która przebijała nawet wydarzenia ze stołecznej restauracji Sowa i Przyjaciele. Lokalu spod…
Przedświąteczne wspomnienia z Lunch Baru Wolański
Święta tuż tuż, przychodzi czas na wpisy sentymentalne. Nie będzie jednak ani o grzańcu, który z roku na rok jest coraz paskudniejszy, ani o pierogach, których z roku na rok jest coraz mniej, ani też o rybach, których mordowanie z roku na rok okazuje się coraz mniej cywilizowane. Będzie o pizzy i żywym relikcie minionej…
Paje w Rondzie przy rondzie
Miałem kiedyś kolegę, który prawo jazdy wywalczył sobie w Stanach Zjednoczonych. Za oceanem uczył się obsługi samochodu i dróg publicznych, a efektem ubocznym tych wydarzeń jest fakt, że nie ma zielonego pojęcia jak korzystać z ronda.