Stare miasto, jedna z jedenastu uliczek dochodzących do Rynku Głównego. Tłum turystów, lekko już podchmielonych, szukających szybkiej szamy. Konkurują z nimi tubylcy, jeszcze mocniej podchmieleni, przeklinający czasy, gdy pod Kościołem Mariackim nawet gołębie gruchają po angielsku. To jednak nie tam mieści się Habibi Kebab, na którego pewnie mieliby ochotę (wszyscy, łącznie z gołębiami).