Ciężarówki, leżaki i inne przysmaki

Hipster – słowo klucz i największa tajemnica dzisiejszych czasów. Kim jest hipster? Antkiem, któremu znowu nie wyszło? Facebookowiczem ze skrzynką sprzętu apple’a? Znawcą kina uzbeckiego? Artystą, który malując pejzaż myśli, że wyjdzie mu akt? Różne są definicje. Ja wiem jedno: dzięki hipsterom jemy lepiej.

Najlepszy burger w Krakowie

Długo zastanawiałem się jak zatytułować ten wpis… Nie. To nieprawda. Zastanawiałem się krótko, od pierwszego do drugiego gryza, czyli jakieś pięć sekund. Znalazłem wreszcie miejsce, które jest: do bólu szczere, smaczne i nigdy mi się nie znudzi. Znalazłem najlepszego burgera w Krakowie.

Sjesta i dekadenckie śniadanie

Standardowa praca (8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu) powoduje, że człowiek musi zrezygnować z sensownego stylu żywienia. Owszem, można gotować dzień wcześniej i odgrzewać w pracy albo po pracy. Istnieje jednak niewiele dań, które z całą pewnością lepiej smakują dnia następnego. Znakomita większość traci swój urok już kilkadziesiąt minut po przyrządzeniu.

Jakby modna Zakładka

W filmie animowanym „Ratatuj” była taka scena, w której Anton Ego dowiaduje się, że restauracja „Gusteau’s” stała się „jakby modna”. Nadziwić się nie może, bo przecież – jak przystało na surowego recenzenta kulinarnego – niemiłosiernie ją wcześniej obsmarował. W Krakowie „jakby modna” od pewnego czasu jest Zakładka. Bistro ulokowane tuż obok Kładki Bernatka.

Kulinarni celebryci

W najbliższym czasie będzie trochę o kulinarnych celebrytach. Są różni: irytujący, inspirujący, zabawni, śmieszni, świetni i beznadziejni. Dla amatorów gotowania to jednak podstawowe źródło, równie podstawowej wiedzy. Dla mnie również.

Test krakowskich burgerów

Będzie subiektywnie (jak zawsze) i na czasie (z tym to różnie u mnie bywa). Burgery szturmem zdobywają Kraków. Co rusz otwierają swoje podwoje kolejne przybytki, które serwują (albo myślą, że serwują) te jedyne, prawdziwe burgery. Do testu wybrałem pięć lokali i postanowiłem tym razem zadziałać metodycznie, wypełniając tabelkę z punktami. Co wyszło? Bez niespodzianki dla…

Meet and Eat in Crete

Kreta jest jak Grecja do tego stopnia, że w ogóle Grecji kontynentalnej nie przypomina. Niby jedzą Kreteńczycy to samo, albo tak nam się tylko wydaje, a jednak wszędzie dodają coś od siebie. Greckie klasyki są tu obecne przez turystów i dla turystów.

Idealna Musaka

Cytując przedstawicielkę jednego z biur podróży, podsumuję już na początku: Grecy urodzili się zmęczeni i żyją po to, żeby odpocząć. Właśnie dlatego to taki piękny kraj, w którym niczego nie brakuje, a jedzenie i picie czasami przerywane jest pracą.